Przed Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej trafiła rok temu sprawa zakresu dozwolonej legalnej dekompilacji programu komputerowego, regulowana między innymi przepisami unijnej dyrektywy ws. programów komputerowych („dyrektywa 2009/24/WE”).
Zdaniem rzecznika generalnego Saugmandsgaarda Øe art. 17 dyrektywy 2019/790 w sprawie prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym [1] jest zgodny z wolnością wypowiedzi i informacji zagwarantowaną w art. 11 Karty praw podstawowych Unii Europejskiej.
Parlament Europejski opowiedział się za nową regulacją z zakresu prawa autorskiego określaną potocznie i nieco pochopnie jako ACTA 2. Nowa dyrektywa jest raczej popierana przez środowiska artystyczne, jednak niekiedy wzbudza niepokój wśród zwykłych użytkowników. Rodzi się pytanie – dlaczego?
Parlament Europejski opowiedział się za nowymi regulacjami określanymi przez niektórych jako „ACTA 2”. Głosów „za” było blisko dwukrotnie więcej niż „przeciw” (dokładnie 438:226). Niektórzy są zdania, że unijny organ ustanawia jakąś formę cenzury w Internecie, a zasadniczym celem tych regulacji jest ograniczenie wolności słowa. Ci, którzy tak uważają, prawdopodobnie nie do końca zdają sobie sprawę, co było przedmiotem głosowania w Parlamencie Europejskim.