W Wigilię zacznie obowiązywać ustawa z 4 czerwca 2025 r. o zmianie ustawy – Kodeks pracy (Dz.U. z 2025 r., poz. 807, dalej: k.p.), która wprowadza nowy art. 18(3ca). Przepis ten zobowiązuje pracodawców do informowania osób ubiegających się o zatrudnienie m.in. o wynagrodzeniu, o którym mowa w art. 18(3c) par. 2 k.p. (czyli prawie do jednakowego wynagrodzenia za jednakową pracę lub za pracę o jednakowej wartości), jego początkowej wysokości lub jego przedziale – opartym na obiektywnych, neutralnych kryteriach, w szczególności pod względem płci. Ponadto w myśl par. 3, pracodawca zapewnia, aby ogłoszenia o naborze na stanowisko oraz nazwy stanowisk były neutralne pod względem płci, a proces rekrutacyjny przebiegał w sposób niedyskryminujący.
Szkopuł w tym, że ustawodawca nie pokusił się o zdefiniowanie tego pojęcia. Słowa o „neutralności pod względem płci” nie ma także w uzasadnieniu do projektu, choć w jego pierwotnej wersji, mocno niedoskonałej i praktycznie na nowo napisanej przez podkomisję sejmowej Komisji Nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach (druk sejmowy nr 934), była mowa o „neutralnych pod względem płci kryteriach” wynagrodzeń.
Co znaczy neutralne pod względem płci – czy chodzi tylko o używanie feminatywów?
Jeszcze na etapie prac w Sejmie i w Senacie organizacje pracodawców usiłowały pokazać wątpliwości, jakie budzą te przepisy i jakie problemy mogą się pojawić w ich stosowaniu. Np. podczas wspólnego posiedzenia senackich Komisji Ustawodawczej oraz Komisji Rodziny, Polityki Senioralnej i Społecznej w dniach 13 i 28 maja 2025 r., Szymon Witkowski, główny legislator Pracodawców RP, wskazywał, że w związku z brzmieniem art. 18(3ca) par. 3 nasuwa się pytanie, czy tu faktycznie chodzi o feminatywy - o to, żeby podawać nazwę „dyrektorka” w odniesieniu do danego stanowiska, czy też może ma to być np. „osoba dyrektorska”. ≫Czy mamy wymyślać jakieś nowe słownictwo w tym zakresie tak, aby nie wskazywać w żaden sposób na płeć? To jest dodatkowa wątpliwość, która też jest zgłaszana. Mówimy o nazwie całkowicie neutralnej pod względem płci, więc obawiam się, że nie wystarczy podawanie zamiennie nazw „dyrektor” i „dyrektorka”, podawanie nazw jakiegokolwiek innego stanowiska zarówno w formie męskiej, jak i żeńskiej≪ – mówił Witkowski.
Poseł Witold Zembaczyński, będący pomysłodawcą tej ustawy, zapewnił z kolei, że wbrew temu, co mówiła strona organizacji pracodawców, to jest bardzo proste. ≫Jeżeli poszukujemy kelnerki, to już dzisiaj nie możemy tego ogłoszenia w ten sposób sformułować, bo jest dyskryminujące, a więc po prostu piszemy, że poszukujemy osoby do obsługi gości restauracji. To naprawdę nie jest trudne. Podobnie jest również ze zmianą zapisów w ramach układów zbiorowych czy regulaminów wynagradzania. To jest naprawdę kwestia prostych kilku słów≪ – przekonywał poseł Zembaczyński na wspólnym posiedzeniu senackich komisji.
≫Co do zasady, liczy się wykładnia językowa, czyli to, co jest napisane w tekście aktu prawnego i jedynie pomocniczo stosuje się wykładnię celowościową, czyli to, co na myśli miał ustawodawca. Brzmienie przepisów jest takie i uważamy, że nie jest do końca zrozumiałe. Stąd obawiamy się, że będą jednak problemy interpretacyjne w tym zakresie≪ – ripostował Szymon Witkowski.
Neutralność ze względu na płeć – według MRPiPS i Rady Języka Polskiego
Do kwestii nazw stanowisk, które powinny być neutralne pod względem płci i feminatywów, odniósł się na posiedzeniu senackich komisji Sebastian Gajewski, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej. ≫Myślę, że ten przepis powinniśmy interpretować w kontekście już obecnej w kodeksie pracy zasady równego traktowania przy nawiązaniu stosunku pracy, m.in. bez względu na płeć. Jeśli w taki sposób będziemy interpretować ten obowiązek podawania nazw stanowisk, tj. w sposób neutralny płciowo, to dojdziemy do przekonania, że chodzi o to, ażeby nazwy stanowisk, w szczególności biorąc pod uwagę to, że mają być one zamieszczone w ogłoszeniach o pracę, nie były formułowane w taki sposób, żeby odbiorca tego ogłoszenia miał poczucie, że pracodawca formułuje w punkcie wyjścia preferencje dla określonej osoby ze względu na płeć, czyli np. poszukuje kandydatów, a nie kandydatek albo kandydatek, a nie kandydatów. Wydaje się, że tutaj poruszamy się w przestrzeni wyznaczonej regułami języka polskiego, a także przepisami prawa≪ – powiedział wiceminister Gajewski. I dalej wskazał: ≫Pamiętajmy o tym, że nazwy stanowisk są obecne nie tylko w układach zbiorowych pracy, ale także (…) w ustawach, w rozporządzeniach. Intencją ustawodawcy absolutnie nie jest tutaj to, ażeby dokonywać tych zmian, tylko to, aby formułować te nazwy w taki sposób, żeby nikt nie czuł się faworyzowany, żadna z płci, czyli np. nie poszukujemy kelnerek, tylko osób na stanowisko kelnera, nie poszukujemy tokarzy, tylko osób do pracy tokarza. No, daję takie przykłady. Myślę, że można by ładniej sformułować te nazwy, ale taka jest intencja. Chodzi o to, żeby nikt nie myślał, że ogłoszenie jest adresowane tylko do osoby konkretnej płci≪ - przekonywał.









