Zakaz miał chronić przede wszystkim osoby zatrudnione w supermarketach, dając im możliwość odpoczynku. Wielkie sieci sprzedażowe prawdopodobnie poniosą straty ale unikną poważnych zaburzeń finansowych. Struktura handlu detalicznego jest jednak bardziej skomplikowana.
DROBNE SKLEPY W CENTRACH HANDLOWYCH
Supermarket lub dyskont spożywczy osiąga znaczne obroty niezależnie od dnia tygodnia. Położenie sklepów oferujących specyficzny asortyment może być zupełnie inne. Klienci takich punktów to nie tylko osoby przychodzące tam celowo, ale także ci, którzy przechadzali się po centrum handlowym i weszli tam przypadkiem. Weekend stanowi najlepszą część tygodnia na tego rodzaju zwiedzanie.
Wiele sklepów specjalistycznych ma niewielkie rozmiary, a przez to znacznie mniejszą odporność na niekorzystne czynniki rynkowe. Właściciel takiego punktu zatrudniający kilka osób może próbować renegocjować umowę najmu powierzchni handlowej jednak redukcja czynszu niekoniecznie zrekompensuje straty.
WŁAŚCICIEL CENTRUM HANDLOWEGO MOŻE STRACIĆ ZNACZNIE WIĘCEJ
Można było się spodziewać, że zakaz handlu w niedzielę oznacza automatyczne zamknięcie centrów handlowych tego dnia. Tak się jednak nie stało z powodu wyłączeń ustawowych. Apteki, piekarnie i kwiaciarnie to przykłady punktów, które mogą sprzedawać siedem dni w tygodniu. Nie zmienia to jednak faktu, że wchodząc do galerii handlowej w niedzielę ujrzymy przede wszystkim pustkę.
Co to oznacza dla właściciela centrum handlowego? Musi płacić za światło, ogrzewanie oraz personel techniczny, pomimo że jego dochody tego dnia w dużej mierze znikną. Renegocjacja wysokości czynszu może ograniczyć straty sklepów i jednocześnie spowodować znaczne obniżenie dochodu dla drugiej strony umowy.
NEGOCJACJE BEZ PRECEDENSU
Zdecydowana większość właścicieli centrów handlowych oraz działających tam najemców nie mogła przewidzieć najnowszego zakazu w trakcie podpisywania umowy. Negocjacja zmiany stawek może być skomplikowana. Przepisy obowiązują od niedawna, a to utrudnia powoływanie się na orzecznictwo sądów w podobnych sprawach.
Na dzień dzisiejszy nie można przewidzieć wszystkich konsekwencji gospodarczych jednak niektórzy eksperci szacują, że potencjalne straty to miejsca pracy wyrażane w dziesiątkach tysięcy oraz przychody budżetowe przekraczające miliard złotych. Szczególnie mocno mogą ucierpieć osoby pracujące tylko w weekendy.
Rozważna polityka gospodarcza powinna tworzyć jak najlepsze warunki do rozwoju przedsiębiorczości i unikać zbędnej ingerencji. Konsekwencje zakazu handlu w niedzielę mogą być zbyt skomplikowane, żeby uprościć je do jednego zdania.Wypoczynek należy się wszystkim, ale nie jest oczywiste czy wszyscy zatrudnieni w handlu przyjmą najnowszą zmianę z radością.
Źródło: Forbes
Autor:
Andrzej Dmowski
Partner Zarządzający Russell Bedford, Doktor Nauk Prawnych, Adwokat, Doradca Podatkowy, Doradca Restrukturyzacyjny, Certified Public Accountant – Biegły Rewident w Irlandii, Certified Fraud Examiner - Biegły ds. Wykrywania Przestępstw i Nadużyć Gospodarczych, Certified Internal Controls Auditor - Międzynarodowy Audytor Wewnętrzny. Absolwent University of Cambridge - British Centre for English and European Legal Studies - Faculty of Law and Administration, absolwent i stypendysta Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Specjalizuje się w rozliczeniach transakcji między podmiotami powiązanymi - transfer pricing, aspektach prawno-podatkowych M&A oraz zagadnieniach dotyczących pochodnych instrumentów finansowych.