Przewiduje ona zwolnienie z opodatkowania dochodów osób fizycznych do ukończenia przez nie 26 roku życia, które wykonują pracę na podstawie stosunku pracy, spółdzielczego stosunku pracy, stosunku służbowego, stosunku pracy nakładczej lub umów zlecenia zawartej z pracodawcą. Przychód podlegający zwolnieniu w bieżącym roku wyniesie 35 636,67 zł, natomiast w 2020 r. wyniesie 85 528 zł, a więc będzie to górna granica pierwszego progu skali podatkowej. Nowa ulga nie zwalnia jednak z zapłaty składek na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne. Podobne rozwiązania istnieją już w innych krajach Unii Europejskiej. Przykładowo w Belgii studenci, którzy rocznie zarabiają mniej niż 7 570 EUR, nie płacą podatku PIT, we Francji zwolnione od podatku PIT są wynagrodzenia uczniów i studentów do 25. roku życia, do wysokości trzykrotności minimalnego miesięcznego wynagrodzenia.
Nie do końca można znaleźć logiczne uzasadnienie dla wyłączenia z ulgi przychodów z działalności gospodarczej, umów o dzieło czy praktyk absolwenckich. Oznacza to, że najbardziej kreatywni i przedsiębiorczy młodzi ludzie, który zakładają własne biznesy nie będą mogli skorzystać z zwolnienia
Ministerstwo Finansów wskazuje, że celem wprowadzenia zmian jest obniżenie obciążeń fiskalnych młodych osób poprzez zmniejszenie tzw. klina podatkowego. Ma to pozwolić młodym ludziom łatwej rozpocząć pracę i równocześnie da możliwość powrotu na rynek pracy osobom pracującym w szarej strefie. W założeniu zmiana ma doprowadzić również do poprawy współczynnika aktywności zawodowej osób młodych oraz spadku bezrobocia tej grupie wiekowej. Głównie chodzi chyba jednak o zatrzymanie emigracji młodych ludzi, którzy nie widząc w Polsce perspektyw bardzo często wybierają emigrację zarobkową.
Szczerze należy przyznać, że każda obniżka opodatkowania jest dobra. Jednak propozycja rządu od samego początku budziła i dalej budzi wiele kontrowersji. Przede wszystkim sporny jest zakres przedmiotowy i podmiotowy nowego zwolnienia. Nie do końca można znaleźć logiczne uzasadnienie dla wyłączenia z ulgi przychodów z działalności gospodarczej, umów o dzieło czy praktyk absolwenckich. Oznacza to, że najbardziej kreatywni i przedsiębiorczy młodzi ludzie, który zakładają własne biznesy nie będą mogli skorzystać z zwolnienia. W tym zakresie nie przekonuje argumentacja Ministerstwa Finansów o możliwości skorzystania przez nich z liniowej 19-proc. stawki opodatkowania. Mimo wszystko 19 proc. podatku to nie to samo co 0.
Dyskusyjne jest również objęcie nową ulgą wyłącznie ludzi młodych. Pojawiają się bowiem wątpliwości w zakresie zgodności nowego rozwiązania z zasadą równości wobec prawa.
W Polsce jest bowiem wiele grup społecznych, które potrzebują równie silnego wsparcia w zakresie aktywizacji zawodowej i utrzymania się na rynku pracy. Dla przykładu można wskazać osoby w wieku 50+. Według różnych szacunków wskaźnik zatrudnienia seniorów w Polsce wynosi ok. 33 proc. i jest niższy od unijnej średniej. Co trzeci pracownik po 50. czuje się wykluczony z rynku pracy. W wielu przypadkach ich CV pozostają bez odzewu i trafiają do „czarnej dziury”. W takiej sytuacji wprowadzanie rozwiązań fiskalnych różnicujących sytuację podatkową obywateli ze względu na wiek jest po prostu nieodpowiedzialne i niesprawiedliwe.
Kolejną kwestią jest dalsze skomplikowanie systemu podatkowego, który w założeniach Ministerstwa Finansów miał być 3xP – przejrzysty, prosty i przyjazny. W miejsce kolejnych ulg i zwolnień fiskus powinien raczej wprowadzić generalne rozwiązanie, z którego skorzystaliby wszyscy podatnicy podatku dochodowego. Tymczasem, serwuje się nam kolejne rozwiązanie zastępcze zamiast zaproponować coś naprawdę konkretnego, jak choćby wprowadzenie obiecywanej jednolitej, wyższej kwoty wolnej od podatku bez żadnych progów i udziwnień. Realizowana przez Ministerstwo Finansów idea obniżania opodatkowania dochodu jest szlachetna, jednak pomysł na jej realizację chyba nie do końca odpowiada społecznym oczekiwaniom.